Niemiłosiernie
drażnił go już ten hałas. Od dobrych paru godzin testował wytrzymałość własnych
uszu, narażając się na ogłuchnięcie. Jednak nie tylko one zostały poddane
próbie, również i jego cierpliwość została narażona na szwank. Zastanawiał się,
ile jeszcze zdoła tego wszystkiego wytrzymać, zanim nie wybuchnie. Rozejrzał
się dookoła, przy okazji namierzając wzrokiem tańczącą grupkę. Najpierw cała
trójka poruszała się osobno, później zaś z inicjatywy Keiko chwycili się za
ręce i wygłupiali robiąc wymyślne kółeczka. Ostatecznie zaś prowadzeniem zajął
się Uzumaki, trzymając obie panny, i okręcając raz jedną, a raz drugą. Zabawa
ta poprawiła wszystkim znacznie humory, gdyż nawet na twarzy Haniko zagościł
słaby, acz szczery uśmiech.
Sasuke
starając się robić to jak najbardziej dyskretnie, zatrzymał na blondynce trochę
dłużej wzrok. Wyglądała czarująco i ku jego irytacji, przyciągała wzrok
niejednego mężczyzny. Sukienka ładnie falowała z każdym jej ruchem, podnosząc
się delikatnie przy każdym obrocie. Wielu gapiło się tępo, oczekując, że może
jakimś cudem materiał podjedzie jeszcze wyżej, odsłaniając dużo więcej.
Brunetowi na razie w zupełności wystarczył widok jej szczupłych, zgrabnych nóg.
Sam przed sobą musiał przyznać, że najzwyczajniej w świecie ona go interesuje i
gdyby któryś z obecnych tu facetów miał okazję zobaczyć nieco więcej, Uchiha
zrobiłby się niesamowicie zazdrosny.
Nie
zastanawiając się więcej nad swoją sytuacją, wstał, chcąc nieco rozprostować
nogi. Zupełnie przy tym ignorując Itachiego, skierował się w stronę
najbliższego stoiska serwującego alkohol. Starając się zbytnio nie krzywić,
stanął na końcu kolosalnej kolejki i czekał. Okazało się to jednak dużo gorsze,
niż siedzenie przy stoliku z bratem. Hałas przybrał na sile, ponadto dołączyły
do niego piski przygłupich nastolatek, które teraz wlepiały w niego zalotne
spojrzenia, starając się nie zemdleć, kiedy brunet spojrzał w ich stronę. Do
całego tego zestawu dołączyły niekontrolowane wrzaski z gardeł kilku już
nietrzeźwych chłopaków, opierających się o ścianę pobliskiego budynku
zbudowanego z czerwonej cegły.
Sasuke
zacisnął pięści w kieszeniach spodni, kiedy odważniejsza z trzech
niewyrośniętych dziewczyn podeszła do niego, w jej mniemaniu zabawiając go miłą
pogawędką. Blondynka paplała zupełnie bez sensu, szczerząc się do niego głupio
i zaplatając włosy na palcu. Uchiha jednak nic nie mówił. Najzwyczajniej w
świecie szkoda mu było jakiegokolwiek komentarza. Zupełnie ignorując jej
obecność, kupił sobie jakieś mocniejsze piwo i powrócił do stolika. Grupa
dziewczyn okazała się mieć na tyle szacunku do samych siebie, że nie
zdecydowały się iść za brunetem. Chłopak siadł możliwie w najdalszym końcu
stolika, by maksymalnie odciąć się od brata. Itachi też zdawał się ignorować obecność
młodszego, tylko raz zerkając w jego kierunku. Widząc jak ten wypija piwo, w
sposób, jak gdyby było ono sokiem, skrzywił się lekko. Fakt ten oczywiście nie
umknął Sasuke, który już miał zamiar pokłócić się z bratem, gdy im brutalnie
przerwano.
– Sasuke-kun!
– krzyknął damski głos gdzieś w tle. – O matko, i nawet Itachi-kun!
Bracia
rozejrzeli się dyskretnie dookoła, starając się namierzyć w tym hałasie, źródło
niepożądanego pisku. Już po chwili ich oczom ukazała się grupka na oko
dziesięciu nastolatek, które biegły w ich kierunku przy okazji taranując
wszystko i wszystkich wokół. Na jej czele pojawiła się różowa czupryna,
piszcząc przy każdym kroku „Sasuke-kun” i już rozkładając ręce, by rzucić się
na bruneta, gdy ten tylko znajdzie się w zasięgu jej ramion.
Sasuke nie
tracąc czasu, opróżnił puszkę piwa do końca, wyrzucił do śmietnika stojącego
nieopodal i już go nie było. Robiąc to z jak największą gracją, jednocześnie
nie zdradzając pośpiechu, wszedł na parkiet. Żadna z nich nie wpadnie na
pomysł, by go tu szukać. Starszy Uchiha siedział dalej zupełnie niewzruszony,
obserwując poczynania brata, który, gdy tylko namierzył tańczącą grupkę,
skierował się w ich stronę. Zwątpienie w jego ruchach można było dostrzec
dopiero wówczas, gdy skoczna melodia dobiegła końca, a rozpoczęła się typowo
wolna piosenka. Wesoła trójeczka automatycznie przystanęła. Naruto spoglądał
raz na jedną, raz na drugą towarzyszkę, nie bardzo wiedząc, z kim powinien
teraz zatańczyć. Kiedy jednak szatynka oznajmiła, że nie przepada za wolnym i
tym samym odpada, jego wybór padł na Haniko.
Sasuke
wykorzystał okazję, że Keiko pomachała tańczącej parze i gdy już kierowała się
w stronę ich stolika, wylądowała w jego ramionach. Brunet nie kłopocząc się
choćby krótkim zaproszeniem do tańca, pociągnął dziewczynę z powrotem na
środek, starając się być przy tym delikatny.
– Ej! Puść
mnie, ja wolnych nie tańczę! – Szatynka zaczęła się lekko szamotać, chcąc
uwolnić się od niepożądanego uścisku, nie robiąc przy tym rumoru na cały
parkiet.
– Dla mnie
zrobisz wyjątek – szepnął Sasuke, ignorując niezadowolone spojrzenie koleżanki.
– Jesteś
ostatnią osobą, którą spodziewałabym się tu zobaczyć. Od kiedy to Wielki Pan
Uchiha Sasuke tańczy?
– Możesz czuć
się zaszczycona. – I porwał ją w rytm muzyki.
Keiko, której
z początku tak bardzo się to nie podobało, po jakimś czasie musiała przyznać,
że bardzo przyjemnie tańczy jej się z brunetem. Chłopak miał niesamowite
poczucie rytmu i potrafił się perfekcyjnie poruszać w tańcu. Jego ruchy były
płynne i pełne wdzięku. Wszystko idealnie wymierzone i w takt muzyki. Zdawać by
się mogło, że to nie on tańczył w rytm płynącej melodii, tylko ona dostosowała
się do jego ruchów. Dziewczyna szybko przestała żałować, ze dała się w to
wciągnąć. Jak gdyby nigdy nic, zaczęła się szczerzyć do młodszego Uchihy i
zabawiać go jakąś mało zobowiązującą rozmową, choć trafniej byłoby stwierdzić,
że po prostu prowadziła monolog.
Sasuke, nie
poświęcając jej zbyt wiele uwagi, obserwował akcję, która rozgrywała się przy
ich stoliku. Rozhisteryzowane nastolatki całą gromadą obeszły Itachiego,
śliniąc się i tą samą śliną przy okazji dławiąc na jego widok. Sasuke pokręcił
z niedowierzaniem głową, kiedy wszystkie bez problemu dały się złapać w jedną z
podstawowych sztuczek Itachiego. Mężczyzna w ciągu chwili złapał całą grupkę w
skromne genjutsu. Nie musiał się specjalnie wysilać, wystarczył krótki błysk
sharingana, na którego widok panny narobiły jeszcze więcej pisku.
W oczach
młodszego Uchihy w ciągu krótkiej chwili pojawił się charakterystyczny
szkarłat, a sam chłopak w szybkim tempie włamał się do iluzji stworzonej przez
bruneta. Bardzo dobrze znał swojego brata i tym razem również się nie mylił.
Ciało Itachiego akurat zaczęło się zmieniać w stado ogromnych kruków. Każdy
jego skrawek rozpadał i stawał się kolejną, czarną od ogona aż po dziób, wroną.
Sasuke z uśmiechem na ustach dezaktywował sharingana, przyglądając się, jak
dziewczyny powoli się rozchodzą.
– Gdzie
nauczyłeś się tak tańczyć? – Wzrok bruneta z powrotem skierował się w stronę
Keiko, która z chwili na chwilę zdawała się bawić jeszcze lepiej.
Sasuke przez
chwile zastanawiał się, co powinien odpowiedzieć, i czy w ogóle powinien się aż
tak wysilać. Ostatecznie zdecydował się na prawdę, która właściwie nie
stanowiła żadnej klanowej tajemnicy.
– Każdy Uchiha
musi nauczyć się tańczyć. – Wzruszył lekko ramionami, jak gdyby nie było to nic
nadzwyczajnego. – Pierwszym etapem wkraczania w
dorosłość jest opanowanie kilku podstawowych technik katon. Następny, to
właśnie element tańca towarzyskiego. Głupie, ale niewiele można na to poradzić.
– „Elita”
powinna się znać na wszystkim. – Uśmiech szatynki poszerzył się. – Gotować też
się uczyliście? Nie byłoby hańbiące, gdyby jakiś Uchiha przypalił wodę na
herbatę? Ooo, a tak w ogóle, to jak wyglądały te zajęcia z tańca? Nie widziałam
w waszym klanie zbyt wielu kobiet.
Keiko starała
się nie roześmiać wyobrażając sobie Itachiego tańczącego z Sasuke, w połowie
utworu wymieniających się rolami. By dodatkowo ubarwić tę scenkę, dodała do
swojej wizji delikatną sukienkę w kolorze pudrowego różu, którą rzekoma
wymieniali się bracia. Zarówno wizja Sasuke, jak i Itachiego, w podkreślającej
wszystkie walory figury kiecce, wydała jej się niezwykle komiczna i atrakcyjna.
Chłopak, który
co prawda nie miał wglądu do wyobrażeń szatynki, skrzywił się lekko.
Rzeczywistość bowiem wcale nie była tak bardzo odległa od wizji, którą Keiko
miała przed oczami. Może brakowało w niej sukienki, lecz prawda była taka, że
obaj z Itachim mają zarówno męską, jak i kobiecą rolę opanowaną do perfekcji.
Sasuke uśmiechnął
się nieznacznie, gdy ponownie jego spojrzenie wylądowało w tłumie ludzi, gdzieś
w oddali. Automatycznie na jego ustach pojawił się chytry uśmieszek. Chwycił
pewniej Keiko w tali, przyciągając ją nieco bardziej do siebie, co nie umknęło
uwadze szatynki.
– Chyba nie
jesteś specjalnie zawiedziona, że popsuliśmy wam dziś randkę. Kiepsko było, co?
– powiedział chłopak, delikatnie pochylając się nad Higashiyamą i szepcząc jej
te słowa niemalże na ucho.
– Eee, ale my
nie byliśmy na żadnej randce. – Dziewczyna spojrzała na niego, mrużąc przy
okazji lekko brwi.
– Och,
naprawdę? Itachi chyba to inaczej odebrał.
– A skąd ty
możesz wiedzieć takie rzeczy, co?
W tym właśnie
momencie Sasuke doszedł do wniosku, że dziewczyna czasem jest tak samo
niedomyślna, jak młody Uzumaki. Zanim jednak postanowił jej to wszystko
wytłumaczyć, szczelniej owinął swoją dłoń wokół jej tali i przybliżył
nieznacznie swoją twarz do jej, tak, jakby zamierzał ją pocałować.
– A stąd, że
przez cały czas się tutaj zazdrośnie patrzy – wyszeptał, patrząc jej prosto w
oczy.
Szatynka nawet
nie starając się robić tego dyskretnie, przechyliła głowę do tyłu i szukając
spojrzeniem stolika, przy którym siedział brunet. Utrudniała tym samym Sasuke
dalsze prowadzenie w tańcu, co właściwie nawet nie przeszkadzało młodszemu.
Humor znacznie mu się poprawił, o tak.
***
Itachi z
całych sił starał się wyglądać obojętnie. Włożył dużo wysiłku w swoją maskę,
która najwyraźniej go zawiodła. Świadczył o tym uśmieszek na ustach brata,
który jawnie zaczął się przystawiać do Keiko, oraz jej ciekawskie spojrzenie,
którym dziewczyna go obdarzyła, pełne niedowierzania. Mimo to nie potrafił się
powstrzymać. Sasuke jawnie się do niej zalecał, i choć robił to tylko po to, by
mu dopiec, to jednak to robił. Zdecydowanie gorsze w tym wszystkim było to, że
szatynka zdawała się całkiem zadowolona z jego obecności. Pół tańca przegadała,
radośnie uśmiechając się do niego. Kiedy brunet jej odpowiadał, ona wpatrywała
się w niego jak w obrazek. Tak to przynajmniej wyglądało z punktu widzenia
Itachiego. Kiedy nawet zaczął się zastanawiać, czy tam nie podejść i nie
pobawić się w odbijanie, wszystko się skończyło.
Piosenka
dobiegła końca, a pary odstąpiły od siebie. Kiedy już szatynka zamierzała
odejść, została zaatakowana przez Uzumakiego, który nie zamierzał jej
odpuszczać małego tańca, jednocześnie nieufnie wpatrując się w młodszego Uchihę.
Zajęty pogawędką z Haniko, nie mógł przypatrywać się tej dwójce przez cały
czas, lecz końcówka ich tańca zdecydowanie nie umknęła jego uwadze. Sasuke,
który podrywa dziewczyny?! Przez chwilę zastanawiał się, czy się nie odezwać,
jednak widząc, że Higashiyama próbuje mu się wymknąć, postanowił to odłożyć na
później. Naruto uśmiechnął się lekko do Haniko, puszczając przy okazji jej
rękę. Jedna niestety nie wystarczyła mu, by nakłonić drugą dziewczynę do tańca.
Keiko po zamienieniu kilku ostatnich zdań z Sasuke, wyraźnie próbowała mu
umknąć i jak najszybciej znaleźć się z powrotem przy ich stoliku. Uzumaki
jednak nie zamierzał jej na to pozwolić, co postanowił osiągnąć w pełni
aktywując swój nieodparty urok osobisty. Był pewny, że szatynka nie będzie w
stanie mu się oprzeć.
W tym samym
czasie Haniko stała w miejscu, zastanawiając się, jak powinna teraz postąpić. Z
jednej strony nie było mowy o tańcu z Uchihą, to w końcu arogancki dupek, a ona
nie ma najmniejszej ochoty zadawać się z kimś takim, z drugiej zaś coś w głębi
niej samej miało nadzieje, że brunet i ją porwie. Stała tak, zastanawiając się,
jakim tancerzem jest Sasuke. Wraz z Keiko tworzyli piękną parę, i mimo iż
dziewczyna czasem gubiła kroki lub po prostu zapomniała ich wykonać, całkowicie
pochłonięta rozmową, Uchiha sprytnie to maskował, przez co wypadali w tańcu
całkiem naturalnie, aż miło było popatrzeć. Sama Haniko nie należała do
mistrzów poruszania się na parkiecie, ale gdyby tak Uchiha zechciał ją
poprowadzić…
Rozmyślania
przerwała jej dłoń, którą brunet wyciągnął w jej kierunku, przy okazji starając
się zamaskować wszelkie uczucia, które przez moment można było bez trudu odczytać
z jego twarzy. Wahanie blondynki wraz z tym gestem zostało całkowicie rozwiane.
Gdy odległość między ich dłońmi zmniejszyła się, gdy ich palce niemal się ze
sobą zetknęły, ktoś brutalnie wkroczył między nich. Kontakt wzrokowy został
przerwany, zniknęły gdzieś targające obojgiem emocje. Na twarzy Haniko pojawił
się ledwo dostrzegalny zawód, w ciemnych oczach zaś ustąpiły iskierki radości,
na rzecz tak doskonale już znanego chłodu.
Oboje, choć z
zupełnie przeciwnych kierunków, spojrzeli na postać, która wkroczyła między
nich. Na twarzy kunoichi pojawił się szok i niedowierzanie, Sasuke skrzywił się
dosyć znacząco.
– Hanikoo!
Moja mała Haniko! – Dziewczyna niemal natychmiast została porwana w silne
męskie ramiona. – Tęskniłaś, prawda? – Chłopak zaczął kołysać jej ciałem na
wszystkie możliwe strony, dość ściśle ją przy tym obejmując.
Grymas na
twarzy Uchihy poszerzył się. Rzucił wyjątkowo zimne spojrzenie w stronę
blondynki, która bez problemu wyłapała jego wzrok, po czym bez słowa skierował
się w stronę stolika.
– Akihito? Co
ty tu robisz? – Shimanouchi patrzyła na przyjaciela zupełnie skołowana.
– A nieważne!
Na razie jeszcze nic! – Chłopak uśmiechnął się szeroko, a jego niebieskie
tęczówki zabłyszczały z radości. Ponownie porwał blondynkę w ramiona, szczerząc
się z chwili na chwilę coraz bardziej.
Sasuke
przyglądał się całej sytuacji, siadając ponownie na swoim krześle przy stoliku,
starając się zupełnie ignorować Itachiego. Jednocześnie z całych sił próbował
walczyć z rosnącą irytacją. Najgorzej było mu utrzymać maskę obojętności, która
powoli zaczynała się kruszyć na jego twarzy. Z całych sił zacisnął pięści pod
stolikiem, by przypadkiem starszy brat tego nie zauważył, po czym niby od
niechcenia, luzacko opadł na oparcie krzesła. Wzrokiem błądził pozornie po
całym festynie, tak naprawdę jednak przypatrując się przeszczęśliwej parze,
która wciąż obejmowała się na parkiecie. Ukłucie w sercu pojawiło się dopiero
wówczas, gdy dojrzał naprawdę szczerze zadowoloną Haniko. Uśmiech nie schodził
z jej ust, oczy zaś błyszczały, jak gdyby miała się za moment rozpłakać ze
szczęścia. Widok z jednej strony tak przyjemny, z drugiej niestety okazywał się
przykry i zasmucający.
Brunet był tak
zajęty wpatrywaniem się w tę dwójkę i wewnętrzną walkę z samym sobą, że nawet
nie dostrzegł, gdy Naruto wraz z Keiko, którą wciąż trzymał za rękę, powrócili
do stolika.
– Kto to? –
spytała dziewczyna, wpatrując się na chłopaka, który właśnie żywo gestykulował,
opowiadając coś blondynce.
Naruto okazał
się być jedyną osobą, która zupełnie nie zauważyła przybysza, gdyż zaczął
nerwowo rozglądać się wokół, nie bardzo wiedząc, o kogo ona właściwie pyta.
– Pewnie jej
chłopak – odrzekł spokojnie Itachi, przy okazji dyskretnie wpatrując się plecy
brata, oczekując na jakąś reakcję.
Ten jednak
nawet nie drgnął. Niby od niechcenia ponownie spojrzał w kierunku rozmawiającej
pary, po czym przeniósł wzrok w inną stronę, ze znudzeniem przyglądając się
ludziom wokół.
***
– Chciałabym
wam kogoś przedstawić – powiedziała cichym głosem Haniko, która wraz z
chłopakiem niedługo po tym pojawiła się przy ich stoliku.
– Endo
Akihito! Miło was poznać! – Niebieskie tęczówki zaświeciły się z
zainteresowaniem, kiedy chłopak przebiegł wzrokiem po towarzystwie.
– Higashiyama
Keiko, cześć!
Szatynka
podleciała do nowo poznanego kolegi, całkowicie zarażając się jego optymizmem,
którym on wręcz emanował. Zamierzała lekko ukłonić się przybyszowi, on jednak objął
ją, jak gdyby znali się od dawna i stanowili dwójkę bliskich przyjaciół. Keiko
jednak wcale gest ten nie przeszkadzał. Kiedy odsuwała się już od Akihito, na
jej ustach widniał szeroki szczery uśmiech.
– Przyszły
Hokage, Uzumaki Naruto! – Blondyn wyszczerzył się, kiwając głową w stronę
chłopaka.
Endo wyciągnął
dłoń w jego kierunku, czekając aż Naruto poda mu swoją. Uścisnął ją
zdecydowanie, po czym zwrócił się w kierunku braci wciąż siedzących przy
stoliku. Starszy z nich podniósł się, po czym z obojętnym wyrazem twarzy
zwrócił się w kierunku nowoprzybyłego.
– Uchiha
Itachi. - Brunet przedstawił się uprzejmie, nie chwytając jednak wyciągniętej w
jego strony dłoni. Spojrzał tylko uważnie w kierunku intensywnie niebieskich
tęczówek, unosząc przy tym jedną brew nieznacznie w górę.
– Tak się
witamy w Suna w gronie przyjaciół – wytłumaczył posłusznie Akihito, nie cofając
dłoni.
Itachi jeszcze
chwilę przyglądał się chłopakowi, po czym bez słowa uścisnął ją zdecydowanym
ruchem.
Wszystkie
spojrzenia zwróciły się już tylko w kierunku siedzącego wciąż przy stoliku
Sasuke, który zdawać by się mogło, nie miał zamiaru się stamtąd ruszać. Co
więcej, przyglądał się czemuś w dali, nie zwracając najmniejszej uwagi na
chłopaka, który pojawił się w ich towarzystwie wraz z powrotem Haniko.
Brunet przez
chwilę zastanawiał się nad wszystkimi wyjściami z tej sytuacji, po czym bez
słowa wstał i spojrzał w stronę wciąż zadowolonego Akihito.
– Uchiha
Sasuke.
Omiótł
dokładnie spojrzeniem wyciągającą się w jego stronę męską dłoń, po czym
przeniósł wzrok na uśmiechniętą twarz nowopoznanego. Skrzywił się nieznacznie.
– W gronie
przyjaciół – zacytował chłopaka, po czym spokojnie usiadł na swoim miejscu,
ignorując spojrzenia całej reszty towarzystwa.
W myślach
tworzył w krótkich punktach listę, za co już nie lubi chłopaka. Bezapelacyjnie
na pierwszym miejscu ukształtował się fakt, iż ma on dobre kontakty z Haniko,
właściwie to aż zbyt dobre. Z pozycją drugą było więcej kłopotów. O to miejsce
w jego krótkim rankingu walczyły dwie rzeczy. Łatwość w nawiązywaniu kontaktów,
dzięki któremu bez problemu mógł przekonać do siebie wszystkich tu zebranych,
przeciwko wysokiemu wzrostowi. Fakt, że chłopak ten przerastał braci aż o
głowę, burzył jego poczucie wyższości i kontroli nad
sytuacją. Bracia byli właściwie jednego wzrostu. Dawno minęły czasy, kiedy Sasuke musiał spoglądać na Itachiego z dołu. Teraz byli równi, choć niewykluczone, że Sasuke udało się nawet nieznacznie przerosnąć brata.
Obaj byli jednak jednymi z wyższych mężczyzn w wiosce. Nie wyróżniając się zanadto,
przerastali większość konoszańskiego społeczeństwa, mogąc patrzeć na resztę z
góry, co obojgu sprawiało satysfakcję. Jednak ten rudy wesołek, Akihito, okazał
się dużo wyższy, zaburzając przy tym ich poczucie posiadania władzy i kontroli
nad sytuacją. Oczywiście było to zagranie typowo psychologiczne, które nie
miało oparcia w rzeczywistości, która jednak częściej opierała się na sile
mięśni i wytrzymałości fizycznej.
Sasuke dumał
tak przez dobrą chwilę, nie mogąc się jednak zdecydować, która z tych cech
denerwuje go bardziej. Gdyby miał pewność, w jakich mężczyznach gustuje
blondynka, decyzję byłoby mu podjąć zdecydowanie łatwiej. Zakładając jednak, że
nie była ona dziewczyną, która kierowałaby się przy wyborze przyszłego partnera
wyłącznie jego gabarytami, drugie miejsce w jego rankingu zajęła łatwość
rudzielca w nawiązywaniu kontaktów. Kiedy już lista została oficjalnie
zamknięta, brunet powrócił do rzeczywistości, przyglądając się towarzystwu,
które wciąż spoglądało w jego kierunku.
Naruto zmrużył
gniewnie brwi i już miał zamiar skomentować zachowanie przyjaciela, gdy
niespodziewanie głos zabrał Endo.
– Spoko! To
co, siadamy?
Wszyscy, jak
gdyby na to właśnie czekali, zajęli pospiesznie miejsca. Akihito usiadł
oczywiście przy Haniko. Po jego prawej stronie znalazła się Keiko, obok której
siedział obrażony na świat młody panicz Uchiha. Następnie znajdowało się jedno
puste miejsce, później siedział ukochany starszy brat. Po prawej stronie
Itachiego rozwalił się Uzumaki, tuż obok blondynki, i tak koło to się zamykało.
– Pochodzisz z
klanu Endo, tak? – spytał Itachi, przerywając ciche rozmowy pomiędzy poszczególnymi
członkami ich niewielkiej grupki, którzy spojrzeli w stronę rudego, ciekawi, w czym
specjalizuje się owy klan.
– Tak, dokładnie
z tego, o którym myślisz. – Chłopak uśmiechnął się szeroko, opierając się
łokciami o blat stołu. – Czekałem, aż zapytasz.
Itachi zmrużył
lekko brwi, niespecjalnie będąc zadowolonym z tego, że chłopak tak szybko go
przejrzał. Jedynym poza nim, który wiedział, o czym była w tej chwili mowa był
Sasuke, który skrzywił się, odwracając głowę w przeciwnym kierunku i starając
się nie zerkać w kierunku blondynki, która i jemu rzucała co jakiś czas
ukradkowe spojrzenia.
– Co właściwie
robisz tutaj, w Konoha? – spytał Uzumaki, jakby zapominając, że jeszcze przed
chwilą najbardziej interesował go fakt, w czym specjalizuje się klan chłopaka.
– O jejku,
dostałem jakąś nudną misję.
– Tutaj? –
Głos Itachiego przepełniony był rosnącą podejrzliwością.
– Nooo… Misja
z projektu „Sojusz sunokonoszański”. Niby zacieśnianie więzi i takie tam. Czyli
wysłanie przedstawicieli obu wiosek na jedną misję, która rzekomo dotyczy ich
obu. Nudne i całkowicie zbędne. Chyba popadłem w niełaskę u Kazekage, jak
niegdyś Haniko. Chociaż nieee… przecież on dalej macza palce w powierzanych ci
zadaniach! – Akihito zaśmiał się głośno zerkając w stronę przyjaciółki. – Ale że
teraz nie ma się na kim wyżywać na miejscu, zaangażował w to i mnie –
powiedział, po czym zrobił nieco posępną minę.
– A nie jest
po prostu tak, że Kazekage wysłał cię na tę misję, gdyż posiadasz niezbędne do
jej wykonania umiejętności? – Starszy Uchiha nie spuszczał wzroku z przybysza, starając
się wyciągnąć z niego tym samym wszystkie interesujące go w tym momencie
informacje.
– Dobre
zagranie! No to chyba mamy jeden do jednego! No moje zdolności też tu odgrywają
jakąś rolę, ale przecież mogli wysłać jakiegoś innego członka mojego klanu,
nie? Gaara wiedział, że zrobi mi tym na złość, bo się właśnie zaczęły
eliminacje do krajowego konkursu piosenki o warzywach! Dobra, dobra wiem! –
dodał widząc już otwierające się usta Haniko. – Obiecałem, że tak nisko nie
upadnę, ale nie miałem wyboru! Pocieszenie takie, że Ikuma-san obiecał nagrać
mi wszystko, a i z tobą udało mi się zobaczyć! – Chłopak jakby zapominając, że
chwilę wcześniej już się witał, rzucił się na blondynkę obejmując ją ciasno
ramionami.
– O kurcze,
jak słodko. – Keiko wyszczerzyła się w uśmiechu, wciąż przyglądając się
przytulonej parze. – Wy jesteście razem, tak? Pasujecie do siebie.
Chłopak jak na
zawołanie odebrał się od Shimanouchi i pokręcił przecząco głową.
– No co ty! Ja
mam lepszy gust! – Mówiąc to, puknął lekko Haniko a ramię, a do szatynki puścił
oczko.
– Na czym
polega ta twoja misja? – odezwał się Uzumaki, który chwilę wcześniej wstał i
udał się po coś do jedzenia dla wszystkich. O dziwo nie przyniósł misek z
ramenem, decydując się na kilka neutralnych przekąsek, takich jak orzeszki,
ciasteczka ryżowe i miniaturowe kuleczki sushi.
– Ściśle tajne!
– Chłopak poruszył znacząco brwiami, uśmiechają się do Uzumakiego, lecz kiedy
dojrzał coraz bardziej zamyślone spojrzenie siedzącej obok niego blondynki,
pociągnął ją za rękę i wstał. – To my idziemy zatańczyć!
Nie czekając
na jakąkolwiek reakcję ze strony Haniko, pociągnął ją w tłum na parkiecie. Ona
sama, stwierdzając, że jest jej to jak najbardziej za rękę, podążała za nim,
czekając aż wreszcie zatrzymają się w jakimś miejscu. Kiedy jednak to przez
dość długi czas nie następowało, a ona czuła, że jej cierpliwość powoli się
kończy, pociągnęła Akihito mocno w swoją stronę, tym samym zatrzymując chłopaka.
– Starczy.
Wiem, czego dotyczy twoja misja. Wcale Kazekage ci jej nie zlecił, sam ją
wybłagałeś, by za wszelką cenę znaleźć się tutaj. W dodatku celowo
wtajemniczyłeś w to Itachiego, który jak sam wiesz, ma o wszystkim pojęcia.
Skoro mu to powiedziałeś, to oznacza, że masz wobec niego większe plany.
Zabraniam kategorycznie.
Wąskie brwi
blondynki, zmarszczyły się gniewnie. Nawet, gdy chłopak przyciągnął ją do
siebie, rozpoczynając taniec, ona nie spuściła z niego wzroku.
– Posłuchaj… –
rzekł miękko. – Nie powinnaś być sama. Pomyślałem sobie, że może przyszedłbym
dziś do ciebie, obejrzelibyśmy jakiś film, pogadali, spali jak dawniej na
wąskiej kanapie, przepychając się i próbując zrzucić to drugie… wiesz, co mam
na myśli.
Haniko
westchnęła, ostatkiem sił powstrzymując się, by nie wtulić twarzy w klatkę
piersiową przyjaciela. Przełknęła cicho ślinę, chcąc, by jej głos miał możliwie
neutralny wydźwięk.
– Naprawdę
czuję się dobrze. – Niestety to, co usłyszała, nie przekonałoby nawet nierozgarniętego
Uzumakiego. – Świetnie radzę sobie sama.
– A czasem nie
w towarzystwie Sasuke?
Shimanouchi
zastygła, by po chwili zacisnąć mocno pięści na ramionach niebieskookiego.
– Może
przestaniesz węszyć wokół i sobie dopowiadać różne rzeczy? Taki jesteś mądry, a
tak naprawdę widzisz tylko to, co chcesz widzieć. Kekkei genkai nie jest
niezawodne, nigdy nie będziesz wiedział o ludziach wszystkiego.
– Uspokój się,
bo jak nie to będę musiał cię pocałować. – Akihito zachichotał, spoglądając jej
głęboko w oczy. – Sasuke to się może bardzo nie spodobać!
– Nie przeginaj
– szepnęła blondynka, zaciskając zęby.
– Przykro mi,
że wam przerwałem, ale nie martw się! Jeszcze wam to wynagrodzę. – Chłopak
zachichotał cicho, korzystając z okazji, by okręcić Haniko.
– Powiedziałam
coś!
***
– O co w ogóle
chodzi z tym jego klanem? – spytała po chwili ciszy Keiko, przy okazji pakując
do buzi kolejne ciastko.
– Klan Endo
znany jest w świecie pod inną nazwą. Czytający w myślach coś ci mówią?
Szatynka
pokręciła głową, nie spuszczając wzroku z Itachiego. Naruto, który jeszcze
przed chwilą żywo gestykulował rozmawiając przez telefon komórkowy, wyczuwając,
że zaraz dowie się czegoś niezwykle interesującego, usiadł obok dziewczyny,
również wpatrując się w starszego Uchihę.
– To klan
szpiegowski. – Ku zdziwieniu wszystkich, tym razem głos zabrał Sasuke, który do
tej pory siedział raczej tyłem do grupy. – Ich kekkei genkai pozwala im z
ludzkich twarzy i mowy ciała wyczytać niemal wszystko. Co czują, o czym myślą.
Oczywiście nie jest to równoznaczne z prawdziwym czytaniem w myślach, jednak
dobrze wyszkolony członek tego klanu potrafi w ciągu minuty dowiedzieć się o
swoim przeciwniku więcej, niż jego towarzysze w ciągu kilku miesięcy, bądź
nawet lat.
Starszy Uchiha
skinął tylko lekko głową, na znak, że zgadza się z bratem.
– Czyli mam
rozumieć, że co on już może o mnie wiedzieć? – zapytał Uzumaki, do którego jak to zazwyczaj
bywało, inteligentny wywód nie do końca docierał.
– Z grubsza
wie, jakim jesteś człowiekiem. Co sobie cenisz, czy jesteś szczery, co myślisz,
jakie jest twoje podejście do ludzi.
Blondyn
pokiwał lekko głową, przy okazji zastanawiając się głęboko nad tym, co powiedział
przed chwilą Itachi.
– Czym się
kierujesz w życiu i co jest dla ciebie ważne – dodała Keiko, uśmiechając się do
zebranych. – Ale super! Też bym chciała umieć coś takiego.
– Hej! A może
spytamy go, czy udzieli nam kilku lekcji? Na pewno zna jakieś triki, z których
i my moglibyśmy korzystać! – Naruto był tak podekscytowany, że odruchowo złapał
Keiko za rękę, splatając przy okazji ich palce.
Szatynka
wpatrywała się chwilę w starszego Uchihę, głęboko zastanawiając się nad tym, co
powiedział jej dziś Sasuke. To był dobry sposób, by nabrać prawdziwej pewności,
czy może Itachi… Na jej twarzy automatycznie pojawił się szeroki uśmiech.
Przytaknęła wciąż czekającemu na odpowiedź Naruto, po czym pociągnęła go w tłum
tańczących. Czy będą im przeszkadzać? Nie zastanawiała się nad tym.
***
Złość przeszła
niemal tak szybko, jak się pojawiła. Nim zdążyła się obejrzeć, już tkwiła
ściśle opatulona ramionami przyjaciela, z twarzą wtuloną w jego klatkę
piersiową.
– Wszystko
dobrze? – spytał cicho Akihito, nie wypuszczając jednak blondynki z objęć.
– Przecież
mówiłam, że sobie radzę – odpowiedziała z nosem wciśniętym w jego koszulkę.
– Właśnie widzę.
Tylko mi się tu nie rozpłacz! – dodał z udawaną odrazą.
Haniko w
odpowiedzi zachichotała tylko cicho, starając się nad sobą zapanować. Nie
planowała tego. Napadło ją tak nagle i teraz z trudem powstrzymywała łzy. I
choć nigdy nie należała do tych płaczliwych dziewczyn, to ostatnimi czasy miała
ten problem. Nie musiała mówić tego głośno. Nie potrzebowała przyznawać tego
ani przed sobą, ani teraz przed Akihito. Oboje doskonale znali przyczynę
takiego stanu rzeczy.
– Kobieto, bo
będę miał mokrą koszulę! – powiedział i przy okazji potargał jej włosy.
Dziewczyna z
niechęcią odsunęła się od jego szerokiej piersi, wierzchem dłoni przecierając
lekko załzawione oczy. I choć na ustach Endo wciąż czaił się uśmiech, chłopak
nie był w stanie powstrzymać cichego westchnięcia widząc ją w takim stanie.
– Dobra,
spokój, już jest w porządku – szepnęła, machając dłonią przed oczami, chcąc tym
samym odpędzić łzy. Tak, jakby miało to cokolwiek pomóc.
– Kupię wino,
ok?
Blondynka
skinęła głową, powoli odpędzając od siebie dręczące ją myśli. Po chwili
wpatrywania się we własne stopy, poczuła względny spokój, więc odważyła się
podnieść wzrok i spojrzeć na przyjaciela. Uśmiech, który dostrzegła na jego
ustach utwierdził ją tylko w przekonaniu, że dzisiejszej nocy na pewno nie zostanie
z tym wszystkim sama.
Nie mam pojęcia gdzie mogę spamować wiec na spamuje ci tu xD Przepraszam :c
OdpowiedzUsuńMożesz usunąć komentarz jeśli ci przeszkadza : ) Pozdrawiam :*
Chciała bym zaprosić cię do mnie na http://mokuteki-no-mai.blogspot.com/ Opowiadanie dotyczy losów Mai- Młodej dziewczyny która trafia do równoległego świata ( tak świata Naruto) i zaczyna swoją drogę kunoichi w wiosce Liścia pod czujnym okiem dwóch młodych nauczycieli:D
O ja!!! Ale super ten rozdział, chyba najlepszy już wyobrażałam sobie Saska flirtującego z Keiko. Tylko Itaś coś się nie za bardzo postarał. Jak go tak zazdrość zżerała to mógł ruszyć tyłek. Z resztą zabawne że Sasek zaczął podrywy a on niby starszy nic nie zrobił w tym kierunku hehe. Szkoda tylko że ten facet co sie pojawił ten z klanu Endo przerwał taką scenkę Saska i Haniko :( Ale właśnie czy mi się wydaje czy Naru zarywa do Keiko? ;D I Itaś nic z tym nie robi? W ogóle tajemniczy jest ten Endo przez co intryguje. Tylko Haniko jakoś tak zrobiła się bardziej kobieca niż była, przedtem taka raczej bojowa a teraz wychodzi na słabą. Trochę szkoda. Ale i tak uważam, że rozdział GENIALNY!!! Niecierpiliwie czekam na ciąg dalszy, pisz szybko!!! To rozkaz :P Yuuki
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze genialny! Zazdrość obu braci Uchiha jest taka śmieszna ;) Szkoda tylko, że ten Akihito przerwał scenę pomiędzy Sasuke i Haniko, bo zapowiadało się naprawdę ciekawie. Chociaż zaciekawił mnie ten chłopak z klanu Endo i to jakie plany ma w stosunku do Itachiego..
OdpowiedzUsuńNo nic czekam na następny rozdział i życzę dużo weny! ;D
Rany weszłam na kompa i teraz widzę.... te cudowną szatę graficzną! Normalnie super z tymi gazetami! Opo baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzoooooooooo ciekawe, akcja toczy się swoim rytmem, co jeszcze bardziej wciąga ^^
OdpowiedzUsuńHello,kiedy nowy rozdział?:-)
OdpowiedzUsuńHej, kiedy będzie coś u was??!! Bo od wieków tu niczego nie ma :/ Zakończenie w takim ciekawym momencie a brak notki od tak dawna. Chyba trochę przesadzacie. Czekam na nowy rozdział, ale niech pojawi się szybciej. Yuuki
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńno, no Sasuke zaczął podryw, Itachi czemu siedzisz a nie ruszysz tyłka...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, Sasuke zaczął swój podryw, Itachi czemu siedzisz? a nie ruszysz tyłka... ;)
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, och Sasuke zaczął swój podryw, ale czemu Itachi siedzisz?
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga