19 lutego 2014

16. Festyn(2): Kobieto, bo będę miał mokrą koszulę!

Niemiłosiernie drażnił go już ten hałas. Od dobrych paru godzin testował wytrzymałość własnych uszu, narażając się na ogłuchnięcie. Jednak nie tylko one zostały poddane próbie, również i jego cierpliwość została narażona na szwank. Zastanawiał się, ile jeszcze zdoła tego wszystkiego wytrzymać, zanim nie wybuchnie. Rozejrzał się dookoła, przy okazji namierzając wzrokiem tańczącą grupkę. Najpierw cała trójka poruszała się osobno, później zaś z inicjatywy Keiko chwycili się za ręce i wygłupiali robiąc wymyślne kółeczka. Ostatecznie zaś prowadzeniem zajął się Uzumaki, trzymając obie panny, i okręcając raz jedną, a raz drugą. Zabawa ta poprawiła wszystkim znacznie humory, gdyż nawet na twarzy Haniko zagościł słaby, acz szczery uśmiech.
Sasuke starając się robić to jak najbardziej dyskretnie, zatrzymał na blondynce trochę dłużej wzrok. Wyglądała czarująco i ku jego irytacji, przyciągała wzrok niejednego mężczyzny. Sukienka ładnie falowała z każdym jej ruchem, podnosząc się delikatnie przy każdym obrocie. Wielu gapiło się tępo, oczekując, że może jakimś cudem materiał podjedzie jeszcze wyżej, odsłaniając dużo więcej. Brunetowi na razie w zupełności wystarczył widok jej szczupłych, zgrabnych nóg. Sam przed sobą musiał przyznać, że najzwyczajniej w świecie ona go interesuje i gdyby któryś z obecnych tu facetów miał okazję zobaczyć nieco więcej, Uchiha zrobiłby się niesamowicie zazdrosny.
Nie zastanawiając się więcej nad swoją sytuacją, wstał, chcąc nieco rozprostować nogi. Zupełnie przy tym ignorując Itachiego, skierował się w stronę najbliższego stoiska serwującego alkohol. Starając się zbytnio nie krzywić, stanął na końcu kolosalnej kolejki i czekał. Okazało się to jednak dużo gorsze, niż siedzenie przy stoliku z bratem. Hałas przybrał na sile, ponadto dołączyły do niego piski przygłupich nastolatek, które teraz wlepiały w niego zalotne spojrzenia, starając się nie zemdleć, kiedy brunet spojrzał w ich stronę. Do całego tego zestawu dołączyły niekontrolowane wrzaski z gardeł kilku już nietrzeźwych chłopaków, opierających się o ścianę pobliskiego budynku zbudowanego z czerwonej cegły.
Sasuke zacisnął pięści w kieszeniach spodni, kiedy odważniejsza z trzech niewyrośniętych dziewczyn podeszła do niego, w jej mniemaniu zabawiając go miłą pogawędką. Blondynka paplała zupełnie bez sensu, szczerząc się do niego głupio i zaplatając włosy na palcu. Uchiha jednak nic nie mówił. Najzwyczajniej w świecie szkoda mu było jakiegokolwiek komentarza. Zupełnie ignorując jej obecność, kupił sobie jakieś mocniejsze piwo i powrócił do stolika. Grupa dziewczyn okazała się mieć na tyle szacunku do samych siebie, że nie zdecydowały się iść za brunetem. Chłopak siadł możliwie w najdalszym końcu stolika, by maksymalnie odciąć się od brata. Itachi też zdawał się ignorować obecność młodszego, tylko raz zerkając w jego kierunku. Widząc jak ten wypija piwo, w sposób, jak gdyby było ono sokiem, skrzywił się lekko. Fakt ten oczywiście nie umknął Sasuke, który już miał zamiar pokłócić się z bratem, gdy im brutalnie przerwano.
– Sasuke-kun! – krzyknął damski głos gdzieś w tle. – O matko, i nawet Itachi-kun!
Bracia rozejrzeli się dyskretnie dookoła, starając się namierzyć w tym hałasie, źródło niepożądanego pisku. Już po chwili ich oczom ukazała się grupka na oko dziesięciu nastolatek, które biegły w ich kierunku przy okazji taranując wszystko i wszystkich wokół. Na jej czele pojawiła się różowa czupryna, piszcząc przy każdym kroku „Sasuke-kun” i już rozkładając ręce, by rzucić się na bruneta, gdy ten tylko znajdzie się w zasięgu jej ramion.
Sasuke nie tracąc czasu, opróżnił puszkę piwa do końca, wyrzucił do śmietnika stojącego nieopodal i już go nie było. Robiąc to z jak największą gracją, jednocześnie nie zdradzając pośpiechu, wszedł na parkiet. Żadna z nich nie wpadnie na pomysł, by go tu szukać. Starszy Uchiha siedział dalej zupełnie niewzruszony, obserwując poczynania brata, który, gdy tylko namierzył tańczącą grupkę, skierował się w ich stronę. Zwątpienie w jego ruchach można było dostrzec dopiero wówczas, gdy skoczna melodia dobiegła końca, a rozpoczęła się typowo wolna piosenka. Wesoła trójeczka automatycznie przystanęła. Naruto spoglądał raz na jedną, raz na drugą towarzyszkę, nie bardzo wiedząc, z kim powinien teraz zatańczyć. Kiedy jednak szatynka oznajmiła, że nie przepada za wolnym i tym samym odpada, jego wybór padł na Haniko.
Sasuke wykorzystał okazję, że Keiko pomachała tańczącej parze i gdy już kierowała się w stronę ich stolika, wylądowała w jego ramionach. Brunet nie kłopocząc się choćby krótkim zaproszeniem do tańca, pociągnął dziewczynę z powrotem na środek, starając się być przy tym delikatny.
– Ej! Puść mnie, ja wolnych nie tańczę! – Szatynka zaczęła się lekko szamotać, chcąc uwolnić się od niepożądanego uścisku, nie robiąc przy tym rumoru na cały parkiet.
– Dla mnie zrobisz wyjątek – szepnął Sasuke, ignorując niezadowolone spojrzenie koleżanki.
– Jesteś ostatnią osobą, którą spodziewałabym się tu zobaczyć. Od kiedy to Wielki Pan Uchiha Sasuke tańczy?
– Możesz czuć się zaszczycona. – I porwał ją w rytm muzyki.
Keiko, której z początku tak bardzo się to nie podobało, po jakimś czasie musiała przyznać, że bardzo przyjemnie tańczy jej się z brunetem. Chłopak miał niesamowite poczucie rytmu i potrafił się perfekcyjnie poruszać w tańcu. Jego ruchy były płynne i pełne wdzięku. Wszystko idealnie wymierzone i w takt muzyki. Zdawać by się mogło, że to nie on tańczył w rytm płynącej melodii, tylko ona dostosowała się do jego ruchów. Dziewczyna szybko przestała żałować, ze dała się w to wciągnąć. Jak gdyby nigdy nic, zaczęła się szczerzyć do młodszego Uchihy i zabawiać go jakąś mało zobowiązującą rozmową, choć trafniej byłoby stwierdzić, że po prostu prowadziła monolog.
Sasuke, nie poświęcając jej zbyt wiele uwagi, obserwował akcję, która rozgrywała się przy ich stoliku. Rozhisteryzowane nastolatki całą gromadą obeszły Itachiego, śliniąc się i tą samą śliną przy okazji dławiąc na jego widok. Sasuke pokręcił z niedowierzaniem głową, kiedy wszystkie bez problemu dały się złapać w jedną z podstawowych sztuczek Itachiego. Mężczyzna w ciągu chwili złapał całą grupkę w skromne genjutsu. Nie musiał się specjalnie wysilać, wystarczył krótki błysk sharingana, na którego widok panny narobiły jeszcze więcej pisku.
W oczach młodszego Uchihy w ciągu krótkiej chwili pojawił się charakterystyczny szkarłat, a sam chłopak w szybkim tempie włamał się do iluzji stworzonej przez bruneta. Bardzo dobrze znał swojego brata i tym razem również się nie mylił. Ciało Itachiego akurat zaczęło się zmieniać w stado ogromnych kruków. Każdy jego skrawek rozpadał i stawał się kolejną, czarną od ogona aż po dziób, wroną. Sasuke z uśmiechem na ustach dezaktywował sharingana, przyglądając się, jak dziewczyny powoli się rozchodzą.
– Gdzie nauczyłeś się tak tańczyć? – Wzrok bruneta z powrotem skierował się w stronę Keiko, która z chwili na chwilę zdawała się bawić jeszcze lepiej.
Sasuke przez chwile zastanawiał się, co powinien odpowiedzieć, i czy w ogóle powinien się aż tak wysilać. Ostatecznie zdecydował się na prawdę, która właściwie nie stanowiła żadnej klanowej tajemnicy.
– Każdy Uchiha musi nauczyć się tańczyć. – Wzruszył lekko ramionami, jak gdyby nie było to nic nadzwyczajnego. – Pierwszym etapem wkraczania w  dorosłość jest opanowanie kilku podstawowych technik katon. Następny, to właśnie element tańca towarzyskiego. Głupie, ale niewiele można na to poradzić.
– „Elita” powinna się znać na wszystkim. – Uśmiech szatynki poszerzył się. – Gotować też się uczyliście? Nie byłoby hańbiące, gdyby jakiś Uchiha przypalił wodę na herbatę? Ooo, a tak w ogóle, to jak wyglądały te zajęcia z tańca? Nie widziałam w waszym klanie zbyt wielu kobiet.
Keiko starała się nie roześmiać wyobrażając sobie Itachiego tańczącego z Sasuke, w połowie utworu wymieniających się rolami. By dodatkowo ubarwić tę scenkę, dodała do swojej wizji delikatną sukienkę w kolorze pudrowego różu, którą rzekoma wymieniali się bracia. Zarówno wizja Sasuke, jak i Itachiego, w podkreślającej wszystkie walory figury kiecce, wydała jej się niezwykle komiczna i atrakcyjna.
Chłopak, który co prawda nie miał wglądu do wyobrażeń szatynki, skrzywił się lekko. Rzeczywistość bowiem wcale nie była tak bardzo odległa od wizji, którą Keiko miała przed oczami. Może brakowało w niej sukienki, lecz prawda była taka, że obaj z Itachim mają zarówno męską, jak i kobiecą rolę opanowaną do perfekcji.
Sasuke uśmiechnął się nieznacznie, gdy ponownie jego spojrzenie wylądowało w tłumie ludzi, gdzieś w oddali. Automatycznie na jego ustach pojawił się chytry uśmieszek. Chwycił pewniej Keiko w tali, przyciągając ją nieco bardziej do siebie, co nie umknęło uwadze szatynki.
– Chyba nie jesteś specjalnie zawiedziona, że popsuliśmy wam dziś randkę. Kiepsko było, co? – powiedział chłopak, delikatnie pochylając się nad Higashiyamą i szepcząc jej te słowa niemalże na ucho.
– Eee, ale my nie byliśmy na żadnej randce. – Dziewczyna spojrzała na niego, mrużąc przy okazji lekko brwi.
– Och, naprawdę? Itachi chyba to inaczej odebrał.
– A skąd ty możesz wiedzieć takie rzeczy, co?
W tym właśnie momencie Sasuke doszedł do wniosku, że dziewczyna czasem jest tak samo niedomyślna, jak młody Uzumaki. Zanim jednak postanowił jej to wszystko wytłumaczyć, szczelniej owinął swoją dłoń wokół jej tali i przybliżył nieznacznie swoją twarz do jej, tak, jakby zamierzał ją pocałować.
– A stąd, że przez cały czas się tutaj zazdrośnie patrzy – wyszeptał, patrząc jej prosto w oczy.
Szatynka nawet nie starając się robić tego dyskretnie, przechyliła głowę do tyłu i szukając spojrzeniem stolika, przy którym siedział brunet. Utrudniała tym samym Sasuke dalsze prowadzenie w tańcu, co właściwie nawet nie przeszkadzało młodszemu. Humor znacznie mu się poprawił, o tak.
               
***

Itachi z całych sił starał się wyglądać obojętnie. Włożył dużo wysiłku w swoją maskę, która najwyraźniej go zawiodła. Świadczył o tym uśmieszek na ustach brata, który jawnie zaczął się przystawiać do Keiko, oraz jej ciekawskie spojrzenie, którym dziewczyna go obdarzyła, pełne niedowierzania. Mimo to nie potrafił się powstrzymać. Sasuke jawnie się do niej zalecał, i choć robił to tylko po to, by mu dopiec, to jednak to robił. Zdecydowanie gorsze w tym wszystkim było to, że szatynka zdawała się całkiem zadowolona z jego obecności. Pół tańca przegadała, radośnie uśmiechając się do niego. Kiedy brunet jej odpowiadał, ona wpatrywała się w niego jak w obrazek. Tak to przynajmniej wyglądało z punktu widzenia Itachiego. Kiedy nawet zaczął się zastanawiać, czy tam nie podejść i nie pobawić się w odbijanie, wszystko się skończyło.
Piosenka dobiegła końca, a pary odstąpiły od siebie. Kiedy już szatynka zamierzała odejść, została zaatakowana przez Uzumakiego, który nie zamierzał jej odpuszczać małego tańca, jednocześnie nieufnie wpatrując się w młodszego Uchihę. Zajęty pogawędką z Haniko, nie mógł przypatrywać się tej dwójce przez cały czas, lecz końcówka ich tańca zdecydowanie nie umknęła jego uwadze. Sasuke, który podrywa dziewczyny?! Przez chwilę zastanawiał się, czy się nie odezwać, jednak widząc, że Higashiyama próbuje mu się wymknąć, postanowił to odłożyć na później. Naruto uśmiechnął się lekko do Haniko, puszczając przy okazji jej rękę. Jedna niestety nie wystarczyła mu, by nakłonić drugą dziewczynę do tańca. Keiko po zamienieniu kilku ostatnich zdań z Sasuke, wyraźnie próbowała mu umknąć i jak najszybciej znaleźć się z powrotem przy ich stoliku. Uzumaki jednak nie zamierzał jej na to pozwolić, co postanowił osiągnąć w pełni aktywując swój nieodparty urok osobisty. Był pewny, że szatynka nie będzie w stanie mu się oprzeć.
W tym samym czasie Haniko stała w miejscu, zastanawiając się, jak powinna teraz postąpić. Z jednej strony nie było mowy o tańcu z Uchihą, to w końcu arogancki dupek, a ona nie ma najmniejszej ochoty zadawać się z kimś takim, z drugiej zaś coś w głębi niej samej miało nadzieje, że brunet i ją porwie. Stała tak, zastanawiając się, jakim tancerzem jest Sasuke. Wraz z Keiko tworzyli piękną parę, i mimo iż dziewczyna czasem gubiła kroki lub po prostu zapomniała ich wykonać, całkowicie pochłonięta rozmową, Uchiha sprytnie to maskował, przez co wypadali w tańcu całkiem naturalnie, aż miło było popatrzeć. Sama Haniko nie należała do mistrzów poruszania się na parkiecie, ale gdyby tak Uchiha zechciał ją poprowadzić…
Rozmyślania przerwała jej dłoń, którą brunet wyciągnął w jej kierunku, przy okazji starając się zamaskować wszelkie uczucia, które przez moment można było bez trudu odczytać z jego twarzy. Wahanie blondynki wraz z tym gestem zostało całkowicie rozwiane. Gdy odległość między ich dłońmi zmniejszyła się, gdy ich palce niemal się ze sobą zetknęły, ktoś brutalnie wkroczył między nich. Kontakt wzrokowy został przerwany, zniknęły gdzieś targające obojgiem emocje. Na twarzy Haniko pojawił się ledwo dostrzegalny zawód, w ciemnych oczach zaś ustąpiły iskierki radości, na rzecz tak doskonale już znanego chłodu.
Oboje, choć z zupełnie przeciwnych kierunków, spojrzeli na postać, która wkroczyła między nich. Na twarzy kunoichi pojawił się szok i niedowierzanie, Sasuke skrzywił się dosyć znacząco.
– Hanikoo! Moja mała Haniko! – Dziewczyna niemal natychmiast została porwana w silne męskie ramiona. – Tęskniłaś, prawda? – Chłopak zaczął kołysać jej ciałem na wszystkie możliwe strony, dość ściśle ją przy tym obejmując.
Grymas na twarzy Uchihy poszerzył się. Rzucił wyjątkowo zimne spojrzenie w stronę blondynki, która bez problemu wyłapała jego wzrok, po czym bez słowa skierował się w stronę stolika.
– Akihito? Co ty tu robisz? – Shimanouchi patrzyła na przyjaciela zupełnie skołowana.
– A nieważne! Na razie jeszcze nic! – Chłopak uśmiechnął się szeroko, a jego niebieskie tęczówki zabłyszczały z radości. Ponownie porwał blondynkę w ramiona, szczerząc się z chwili na chwilę coraz bardziej.
Sasuke przyglądał się całej sytuacji, siadając ponownie na swoim krześle przy stoliku, starając się zupełnie ignorować Itachiego. Jednocześnie z całych sił próbował walczyć z rosnącą irytacją. Najgorzej było mu utrzymać maskę obojętności, która powoli zaczynała się kruszyć na jego twarzy. Z całych sił zacisnął pięści pod stolikiem, by przypadkiem starszy brat tego nie zauważył, po czym niby od niechcenia, luzacko opadł na oparcie krzesła. Wzrokiem błądził pozornie po całym festynie, tak naprawdę jednak przypatrując się przeszczęśliwej parze, która wciąż obejmowała się na parkiecie. Ukłucie w sercu pojawiło się dopiero wówczas, gdy dojrzał naprawdę szczerze zadowoloną Haniko. Uśmiech nie schodził z jej ust, oczy zaś błyszczały, jak gdyby miała się za moment rozpłakać ze szczęścia. Widok z jednej strony tak przyjemny, z drugiej niestety okazywał się przykry i zasmucający.
Brunet był tak zajęty wpatrywaniem się w tę dwójkę i wewnętrzną walkę z samym sobą, że nawet nie dostrzegł, gdy Naruto wraz z Keiko, którą wciąż trzymał za rękę, powrócili do stolika.
– Kto to? – spytała dziewczyna, wpatrując się na chłopaka, który właśnie żywo gestykulował, opowiadając coś blondynce.
Naruto okazał się być jedyną osobą, która zupełnie nie zauważyła przybysza, gdyż zaczął nerwowo rozglądać się wokół, nie bardzo wiedząc, o kogo ona właściwie pyta.
– Pewnie jej chłopak – odrzekł spokojnie Itachi, przy okazji dyskretnie wpatrując się plecy brata, oczekując na jakąś reakcję.
Ten jednak nawet nie drgnął. Niby od niechcenia ponownie spojrzał w kierunku rozmawiającej pary, po czym przeniósł wzrok w inną stronę, ze znudzeniem przyglądając się ludziom wokół.

***

– Chciałabym wam kogoś przedstawić – powiedziała cichym głosem Haniko, która wraz z chłopakiem niedługo po tym pojawiła się przy ich stoliku.
– Endo Akihito! Miło was poznać! – Niebieskie tęczówki zaświeciły się z zainteresowaniem, kiedy chłopak przebiegł wzrokiem po towarzystwie.
– Higashiyama Keiko, cześć!
Szatynka podleciała do nowo poznanego kolegi, całkowicie zarażając się jego optymizmem, którym on wręcz emanował. Zamierzała lekko ukłonić się przybyszowi, on jednak objął ją, jak gdyby znali się od dawna i stanowili dwójkę bliskich przyjaciół. Keiko jednak wcale gest ten nie przeszkadzał. Kiedy odsuwała się już od Akihito, na jej ustach widniał szeroki szczery uśmiech.
– Przyszły Hokage, Uzumaki Naruto! – Blondyn wyszczerzył się, kiwając głową w stronę chłopaka.
Endo wyciągnął dłoń w jego kierunku, czekając aż Naruto poda mu swoją. Uścisnął ją zdecydowanie, po czym zwrócił się w kierunku braci wciąż siedzących przy stoliku. Starszy z nich podniósł się, po czym z obojętnym wyrazem twarzy zwrócił się w kierunku nowoprzybyłego.
– Uchiha Itachi. - Brunet przedstawił się uprzejmie, nie chwytając jednak wyciągniętej w jego strony dłoni. Spojrzał tylko uważnie w kierunku intensywnie niebieskich tęczówek, unosząc przy tym jedną brew nieznacznie w górę.
– Tak się witamy w Suna w gronie przyjaciół – wytłumaczył posłusznie Akihito, nie cofając dłoni.
Itachi jeszcze chwilę przyglądał się chłopakowi, po czym bez słowa uścisnął ją zdecydowanym ruchem.
Wszystkie spojrzenia zwróciły się już tylko w kierunku siedzącego wciąż przy stoliku Sasuke, który zdawać by się mogło, nie miał zamiaru się stamtąd ruszać. Co więcej, przyglądał się czemuś w dali, nie zwracając najmniejszej uwagi na chłopaka, który pojawił się w ich towarzystwie wraz z powrotem Haniko.
Brunet przez chwilę zastanawiał się nad wszystkimi wyjściami z tej sytuacji, po czym bez słowa wstał i spojrzał w stronę wciąż zadowolonego Akihito.
– Uchiha Sasuke.
Omiótł dokładnie spojrzeniem wyciągającą się w jego stronę męską dłoń, po czym przeniósł wzrok na uśmiechniętą twarz nowopoznanego. Skrzywił się nieznacznie.
– W gronie przyjaciół – zacytował chłopaka, po czym spokojnie usiadł na swoim miejscu, ignorując spojrzenia całej reszty towarzystwa.
W myślach tworzył w krótkich punktach listę, za co już nie lubi chłopaka. Bezapelacyjnie na pierwszym miejscu ukształtował się fakt, iż ma on dobre kontakty z Haniko, właściwie to aż zbyt dobre. Z pozycją drugą było więcej kłopotów. O to miejsce w jego krótkim rankingu walczyły dwie rzeczy. Łatwość w nawiązywaniu kontaktów, dzięki któremu bez problemu mógł przekonać do siebie wszystkich tu zebranych, przeciwko wysokiemu wzrostowi. Fakt, że chłopak ten przerastał braci aż o głowę, burzył jego poczucie wyższości i kontroli nad sytuacją. Bracia byli właściwie jednego wzrostu. Dawno minęły czasy, kiedy Sasuke musiał spoglądać na Itachiego z dołu. Teraz byli równi, choć niewykluczone, że Sasuke udało się nawet nieznacznie przerosnąć brata. Obaj byli jednak jednymi z wyższych mężczyzn w wiosce. Nie wyróżniając się zanadto, przerastali większość konoszańskiego społeczeństwa, mogąc patrzeć na resztę z góry, co obojgu sprawiało satysfakcję. Jednak ten rudy wesołek, Akihito, okazał się dużo wyższy, zaburzając przy tym ich poczucie posiadania władzy i kontroli nad sytuacją. Oczywiście było to zagranie typowo psychologiczne, które nie miało oparcia w rzeczywistości, która jednak częściej opierała się na sile mięśni i wytrzymałości fizycznej.
Sasuke dumał tak przez dobrą chwilę, nie mogąc się jednak zdecydować, która z tych cech denerwuje go bardziej. Gdyby miał pewność, w jakich mężczyznach gustuje blondynka, decyzję byłoby mu podjąć zdecydowanie łatwiej. Zakładając jednak, że nie była ona dziewczyną, która kierowałaby się przy wyborze przyszłego partnera wyłącznie jego gabarytami, drugie miejsce w jego rankingu zajęła łatwość rudzielca w nawiązywaniu kontaktów. Kiedy już lista została oficjalnie zamknięta, brunet powrócił do rzeczywistości, przyglądając się towarzystwu, które wciąż spoglądało w jego kierunku.
Naruto zmrużył gniewnie brwi i już miał zamiar skomentować zachowanie przyjaciela, gdy niespodziewanie głos zabrał Endo.
– Spoko! To co, siadamy?
Wszyscy, jak gdyby na to właśnie czekali, zajęli pospiesznie miejsca. Akihito usiadł oczywiście przy Haniko. Po jego prawej stronie znalazła się Keiko, obok której siedział obrażony na świat młody panicz Uchiha. Następnie znajdowało się jedno puste miejsce, później siedział ukochany starszy brat. Po prawej stronie Itachiego rozwalił się Uzumaki, tuż obok blondynki, i tak koło to się zamykało.
– Pochodzisz z klanu Endo, tak? – spytał Itachi, przerywając ciche rozmowy pomiędzy poszczególnymi członkami ich niewielkiej grupki, którzy spojrzeli w stronę rudego, ciekawi, w czym specjalizuje się owy klan.
– Tak, dokładnie z tego, o którym myślisz. – Chłopak uśmiechnął się szeroko, opierając się łokciami o blat stołu. – Czekałem, aż zapytasz.
Itachi zmrużył lekko brwi, niespecjalnie będąc zadowolonym z tego, że chłopak tak szybko go przejrzał. Jedynym poza nim, który wiedział, o czym była w tej chwili mowa był Sasuke, który skrzywił się, odwracając głowę w przeciwnym kierunku i starając się nie zerkać w kierunku blondynki, która i jemu rzucała co jakiś czas ukradkowe spojrzenia.
– Co właściwie robisz tutaj, w Konoha? – spytał Uzumaki, jakby zapominając, że jeszcze przed chwilą najbardziej interesował go fakt, w czym specjalizuje się klan chłopaka.
– O jejku, dostałem jakąś nudną misję.
– Tutaj? – Głos Itachiego przepełniony był rosnącą podejrzliwością.
– Nooo… Misja z projektu „Sojusz sunokonoszański”. Niby zacieśnianie więzi i takie tam. Czyli wysłanie przedstawicieli obu wiosek na jedną misję, która rzekomo dotyczy ich obu. Nudne i całkowicie zbędne. Chyba popadłem w niełaskę u Kazekage, jak niegdyś Haniko. Chociaż nieee… przecież on dalej macza palce w powierzanych ci zadaniach! – Akihito zaśmiał się głośno zerkając w stronę przyjaciółki. – Ale że teraz nie ma się na kim wyżywać na miejscu, zaangażował w to i mnie – powiedział, po czym zrobił nieco posępną minę.
– A nie jest po prostu tak, że Kazekage wysłał cię na tę misję, gdyż posiadasz niezbędne do jej wykonania umiejętności? – Starszy Uchiha nie spuszczał wzroku z przybysza, starając się wyciągnąć z niego tym samym wszystkie interesujące go w tym momencie informacje.
– Dobre zagranie! No to chyba mamy jeden do jednego! No moje zdolności też tu odgrywają jakąś rolę, ale przecież mogli wysłać jakiegoś innego członka mojego klanu, nie? Gaara wiedział, że zrobi mi tym na złość, bo się właśnie zaczęły eliminacje do krajowego konkursu piosenki o warzywach! Dobra, dobra wiem! – dodał widząc już otwierające się usta Haniko. – Obiecałem, że tak nisko nie upadnę, ale nie miałem wyboru! Pocieszenie takie, że Ikuma-san obiecał nagrać mi wszystko, a i z tobą udało mi się zobaczyć! – Chłopak jakby zapominając, że chwilę wcześniej już się witał, rzucił się na blondynkę obejmując ją ciasno ramionami.
– O kurcze, jak słodko. – Keiko wyszczerzyła się w uśmiechu, wciąż przyglądając się przytulonej parze. – Wy jesteście razem, tak? Pasujecie do siebie.
Chłopak jak na zawołanie odebrał się od Shimanouchi i pokręcił przecząco głową.
– No co ty! Ja mam lepszy gust! – Mówiąc to, puknął lekko Haniko a ramię, a do szatynki puścił oczko.
– Na czym polega ta twoja misja? – odezwał się Uzumaki, który chwilę wcześniej wstał i udał się po coś do jedzenia dla wszystkich. O dziwo nie przyniósł misek z ramenem, decydując się na kilka neutralnych przekąsek, takich jak orzeszki, ciasteczka ryżowe i miniaturowe kuleczki sushi.
– Ściśle tajne! – Chłopak poruszył znacząco brwiami, uśmiechają się do Uzumakiego, lecz kiedy dojrzał coraz bardziej zamyślone spojrzenie siedzącej obok niego blondynki, pociągnął ją za rękę i wstał. – To my idziemy zatańczyć!
Nie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony Haniko, pociągnął ją w tłum na parkiecie. Ona sama, stwierdzając, że jest jej to jak najbardziej za rękę, podążała za nim, czekając aż wreszcie zatrzymają się w jakimś miejscu. Kiedy jednak to przez dość długi czas nie następowało, a ona czuła, że jej cierpliwość powoli się kończy, pociągnęła Akihito mocno w swoją stronę, tym samym zatrzymując chłopaka.
– Starczy. Wiem, czego dotyczy twoja misja. Wcale Kazekage ci jej nie zlecił, sam ją wybłagałeś, by za wszelką cenę znaleźć się tutaj. W dodatku celowo wtajemniczyłeś w to Itachiego, który jak sam wiesz, ma o wszystkim pojęcia. Skoro mu to powiedziałeś, to oznacza, że masz wobec niego większe plany. Zabraniam kategorycznie.
Wąskie brwi blondynki, zmarszczyły się gniewnie. Nawet, gdy chłopak przyciągnął ją do siebie, rozpoczynając taniec, ona nie spuściła z niego wzroku.
– Posłuchaj… – rzekł miękko. – Nie powinnaś być sama. Pomyślałem sobie, że może przyszedłbym dziś do ciebie, obejrzelibyśmy jakiś film, pogadali, spali jak dawniej na wąskiej kanapie, przepychając się i próbując zrzucić to drugie… wiesz, co mam na myśli.
Haniko westchnęła, ostatkiem sił powstrzymując się, by nie wtulić twarzy w klatkę piersiową przyjaciela. Przełknęła cicho ślinę, chcąc, by jej głos miał możliwie neutralny wydźwięk.
– Naprawdę czuję się dobrze. – Niestety to, co usłyszała, nie przekonałoby nawet nierozgarniętego Uzumakiego. – Świetnie radzę sobie sama.
– A czasem nie w towarzystwie Sasuke?
Shimanouchi zastygła, by po chwili zacisnąć mocno pięści na ramionach niebieskookiego.
– Może przestaniesz węszyć wokół i sobie dopowiadać różne rzeczy? Taki jesteś mądry, a tak naprawdę widzisz tylko to, co chcesz widzieć. Kekkei genkai nie jest niezawodne, nigdy nie będziesz wiedział o ludziach wszystkiego.
– Uspokój się, bo jak nie to będę musiał cię pocałować. – Akihito zachichotał, spoglądając jej głęboko w oczy. – Sasuke to się może bardzo nie spodobać!
– Nie przeginaj – szepnęła blondynka, zaciskając zęby.
– Przykro mi, że wam przerwałem, ale nie martw się! Jeszcze wam to wynagrodzę. – Chłopak zachichotał cicho, korzystając z okazji, by okręcić Haniko.
– Powiedziałam coś!

***

– O co w ogóle chodzi z tym jego klanem? – spytała po chwili ciszy Keiko, przy okazji pakując do buzi kolejne ciastko.
– Klan Endo znany jest w świecie pod inną nazwą. Czytający w myślach coś ci mówią?
Szatynka pokręciła głową, nie spuszczając wzroku z Itachiego. Naruto, który jeszcze przed chwilą żywo gestykulował rozmawiając przez telefon komórkowy, wyczuwając, że zaraz dowie się czegoś niezwykle interesującego, usiadł obok dziewczyny, również wpatrując się w starszego Uchihę.
– To klan szpiegowski. – Ku zdziwieniu wszystkich, tym razem głos zabrał Sasuke, który do tej pory siedział raczej tyłem do grupy. – Ich kekkei genkai pozwala im z ludzkich twarzy i mowy ciała wyczytać niemal wszystko. Co czują, o czym myślą. Oczywiście nie jest to równoznaczne z prawdziwym czytaniem w myślach, jednak dobrze wyszkolony członek tego klanu potrafi w ciągu minuty dowiedzieć się o swoim przeciwniku więcej, niż jego towarzysze w ciągu kilku miesięcy, bądź nawet lat.
Starszy Uchiha skinął tylko lekko głową, na znak, że zgadza się z bratem.
– Czyli mam rozumieć, że co on już może o mnie wiedzieć?  – zapytał Uzumaki, do którego jak to zazwyczaj bywało, inteligentny wywód nie do końca docierał.
– Z grubsza wie, jakim jesteś człowiekiem. Co sobie cenisz, czy jesteś szczery, co myślisz, jakie jest twoje podejście do ludzi.
Blondyn pokiwał lekko głową, przy okazji zastanawiając się głęboko nad tym, co powiedział przed chwilą Itachi.
– Czym się kierujesz w życiu i co jest dla ciebie ważne – dodała Keiko, uśmiechając się do zebranych. – Ale super! Też bym chciała umieć coś takiego.
– Hej! A może spytamy go, czy udzieli nam kilku lekcji? Na pewno zna jakieś triki, z których i my moglibyśmy korzystać! – Naruto był tak podekscytowany, że odruchowo złapał Keiko za rękę, splatając przy okazji ich palce.
Szatynka wpatrywała się chwilę w starszego Uchihę, głęboko zastanawiając się nad tym, co powiedział jej dziś Sasuke. To był dobry sposób, by nabrać prawdziwej pewności, czy może Itachi… Na jej twarzy automatycznie pojawił się szeroki uśmiech. Przytaknęła wciąż czekającemu na odpowiedź Naruto, po czym pociągnęła go w tłum tańczących. Czy będą im przeszkadzać? Nie zastanawiała się nad tym.

***

Złość przeszła niemal tak szybko, jak się pojawiła. Nim zdążyła się obejrzeć, już tkwiła ściśle opatulona ramionami przyjaciela, z twarzą wtuloną w jego klatkę piersiową.
– Wszystko dobrze? – spytał cicho Akihito, nie wypuszczając jednak blondynki z objęć.
– Przecież mówiłam, że sobie radzę – odpowiedziała z nosem wciśniętym w jego koszulkę.
– Właśnie widzę. Tylko mi się tu nie rozpłacz! – dodał z udawaną odrazą.
Haniko w odpowiedzi zachichotała tylko cicho, starając się nad sobą zapanować. Nie planowała tego. Napadło ją tak nagle i teraz z trudem powstrzymywała łzy. I choć nigdy nie należała do tych płaczliwych dziewczyn, to ostatnimi czasy miała ten problem. Nie musiała mówić tego głośno. Nie potrzebowała przyznawać tego ani przed sobą, ani teraz przed Akihito. Oboje doskonale znali przyczynę takiego stanu rzeczy.
– Kobieto, bo będę miał mokrą koszulę! – powiedział i przy okazji potargał jej włosy.
Dziewczyna z niechęcią odsunęła się od jego szerokiej piersi, wierzchem dłoni przecierając lekko załzawione oczy. I choć na ustach Endo wciąż czaił się uśmiech, chłopak nie był w stanie powstrzymać cichego westchnięcia widząc ją w takim stanie.
– Dobra, spokój, już jest w porządku – szepnęła, machając dłonią przed oczami, chcąc tym samym odpędzić łzy. Tak, jakby miało to cokolwiek pomóc.
– Kupię wino, ok?
Blondynka skinęła głową, powoli odpędzając od siebie dręczące ją myśli. Po chwili wpatrywania się we własne stopy, poczuła względny spokój, więc odważyła się podnieść wzrok i spojrzeć na przyjaciela. Uśmiech, który dostrzegła na jego ustach utwierdził ją tylko w przekonaniu, że dzisiejszej nocy na pewno nie zostanie z tym wszystkim sama.

9 komentarzy:

  1. Nie mam pojęcia gdzie mogę spamować wiec na spamuje ci tu xD Przepraszam :c
    Możesz usunąć komentarz jeśli ci przeszkadza : ) Pozdrawiam :*
    Chciała bym zaprosić cię do mnie na http://mokuteki-no-mai.blogspot.com/ Opowiadanie dotyczy losów Mai- Młodej dziewczyny która trafia do równoległego świata ( tak świata Naruto) i zaczyna swoją drogę kunoichi w wiosce Liścia pod czujnym okiem dwóch młodych nauczycieli:D

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja!!! Ale super ten rozdział, chyba najlepszy już wyobrażałam sobie Saska flirtującego z Keiko. Tylko Itaś coś się nie za bardzo postarał. Jak go tak zazdrość zżerała to mógł ruszyć tyłek. Z resztą zabawne że Sasek zaczął podrywy a on niby starszy nic nie zrobił w tym kierunku hehe. Szkoda tylko że ten facet co sie pojawił ten z klanu Endo przerwał taką scenkę Saska i Haniko :( Ale właśnie czy mi się wydaje czy Naru zarywa do Keiko? ;D I Itaś nic z tym nie robi? W ogóle tajemniczy jest ten Endo przez co intryguje. Tylko Haniko jakoś tak zrobiła się bardziej kobieca niż była, przedtem taka raczej bojowa a teraz wychodzi na słabą. Trochę szkoda. Ale i tak uważam, że rozdział GENIALNY!!! Niecierpiliwie czekam na ciąg dalszy, pisz szybko!!! To rozkaz :P Yuuki

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zawsze genialny! Zazdrość obu braci Uchiha jest taka śmieszna ;) Szkoda tylko, że ten Akihito przerwał scenę pomiędzy Sasuke i Haniko, bo zapowiadało się naprawdę ciekawie. Chociaż zaciekawił mnie ten chłopak z klanu Endo i to jakie plany ma w stosunku do Itachiego..
    No nic czekam na następny rozdział i życzę dużo weny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany weszłam na kompa i teraz widzę.... te cudowną szatę graficzną! Normalnie super z tymi gazetami! Opo baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzoooooooooo ciekawe, akcja toczy się swoim rytmem, co jeszcze bardziej wciąga ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Hello,kiedy nowy rozdział?:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, kiedy będzie coś u was??!! Bo od wieków tu niczego nie ma :/ Zakończenie w takim ciekawym momencie a brak notki od tak dawna. Chyba trochę przesadzacie. Czekam na nowy rozdział, ale niech pojawi się szybciej. Yuuki

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    no, no Sasuke zaczął podryw, Itachi czemu siedzisz a nie ruszysz tyłka...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    rozdział wspaniały, Sasuke zaczął swój podryw, Itachi czemu siedzisz? a nie ruszysz tyłka... ;)
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    wspaniale, och Sasuke zaczął swój podryw, ale czemu Itachi siedzisz?
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń